Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2015

Muzyka mojego dzieciństwa

Nigdy nie chciałam pisać bloga o sobie, prowadzić internetowego pamiętnika. Nawet w swoich emocjonalnych opowieściach o muzyce wyznaczałam pewne… granice prywatności. W tym roku, w październiku, minęło 5 lat mojego pisania bloga. Pomyślałam, że może to dobry moment, żebyście poznali mnie trochę lepiej. Z tej okazji zaplanowałam szczególne wpisy, pierwszy z nich już dziś. Chciałabym opowiedzieć Wam o muzyce, która towarzyszyła pierwszym latom mojego życia i co ważne, w większości została ze mną także potem, do dziś ją cenię. Pierwsze dźwięki, które miały na mnie wpływ, to… muzyka klasyczna. Moja mama, będąc ze mną w ciąży, słuchała sporo Mozarta , zwłaszcza Eine kleine Nachtmusik , podobno był to utwór przy którym najlepiej się uspokajałam. Z punktu widzenia znawców muzyki Mozarta, nie jest to na pewno ani trochę zaskakujące – jedna z teorii mówi o tym, że w utworach tego wielkiego klasyka słychać bicie jego serca. Wyczuwalny stały, pulsujący rytm w muzyce Mozarta sprawia, że jest ona p