Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2011

Podsumowanie 2010 cz. II

5. Miguel Poveda "Coplas del querer" Bardzo lubię Miguela. Jest to jeden z moich ulubionych głosów flamenco. To cudowne, że nie odrzucając brzmienia flamenco, nie porzucając emocji tej muzyki, charakterystycznych zwrotów melodycznych i rytmicznych sięga jeszcze po jazz, a może należałoby się tu doszukać brzmienia kubańskiego? Ta płyta jest genialną mieszanką stylistyczną, można powiedzieć, że "dobrze wymieszaną" - wszystko tu się idealnie przeplata. Świetnie zagrana - moją szczególną uwagę zwrócił skrzypek - Olvido Lanza, w ogóle partia skrzypiec jest dość istotnym elementem tej płyty, co też nadaje jej bardzo charakterystycznego brzmienia. Przy tej muzyce można odpocząć i... uśmiechnąć się! 6. Beto Betuk "Catavento" Kiedyś opisując komuś tą płytę powiedziałam, że to jest taka muzyka, dzięki której świat staje się... lepszy. I rzeczywiście tak jest. Niesamowity spokój, harmonia, rytm, kołysze cudownie od początku do końca. Trochę portugalskiej nostalg

Podsumowanie 2010 cz. I

Wszędzie podsumowania...to ja też się skuszę :) Tak oto wyszperałam w 14 płyt, które ukazały się w zeszłym roku i które miałam okazję słyszeć lub stoją na mojej półce. Bardzo chciałam wybrać z tego tak... z 5, uznałam, że to by dobrze brzmiało: najlepsza piątka 2010 r., ale nie udało się. Jest 10. (kolejność mniej więcej według kolejności ukazywania się płyt) 1. Tord Gustavsen Ensemble "Restored, Returned" Tord czaruje fortepianem i o tym wiem od dawna, z triem brzmiał niesamowicie i na płytach i na żywo, a okazało się, że jak dołączyć do nich wokalistkę i saksofonistę - magia będzie jeszcze większa. Ach, ten jazz skandynawski, jedyny w swoim rodzaju, zimny, oszczędny i ta charakterystyczna dla Torda cisza - brzmiąca cisza. Do tego Kristin Asbjornsen z bardzo ciekawą barwą głosu, szkoda tylko, że na płycie śpiewa wyłącznie po angielsku, ale całość jest na tyle piękna, że wybaczam :) 2. Kayah & Royal Quartet Po pierwsze brawa, że nareszcie w Polsce ktoś, kto od lat