Posty
5. edycja Fado w Katowicach [Célia Leiria, Tiago Correia, Sofia Ramos]
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Już piąty raz fado zabrzmiało w sali Filharmonii Śląskiej! Stowarzyszenie Miłośników Portugalii „My Lisbon Story” co roku organizuje fantastyczne wydarzenie, jakim jest Fado w Katowicach . A jako prawdziwa „fadofilka” – jak mogłabym go nie wspierać? Oczywiście, że w tym roku także pojawiłam się na koncercie. Fado w Katowicach: Sofia Ramos, Pedro Amendoeira, Pedro Saltao, Paulo Paz. Fot. Roman Huzior Trzeba przyznać, że fado w naszym kraju można posłuchać całkiem często. Pedro Moutinho niedawno objechał z koncertami kilka miast, w lipcu w Grudziądzu Festiwal Fado (Mariza, Antonio Zambujo, Teresinha Landeiro), a na Ladies’ Jazz Festival Fabia Rebordão. We wrześniu Maria Emilia na Gdańsk Siesta Festival i jeszcze w grudniu Ana Moura wystąpi w NOSPR. Niewykluczone, że jeszcze o czymś zapomniałam! Koncerty w Filharmonii Śląskiej różnią się jednak od występów większości tych gwiazd. Mimo że mamy tu do czynienia z fado estradowym, organizatorzy starają się oddać ducha lizbońskich
Podróż w świat ciemnych emocji [„Tango” Yasmin Levy w NOSPR]
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Wracam na koncerty Yasmin Levy. Pierwszy, drugi, trzeci, teraz czwarty raz – i wciąż nie mam dość. Bo to artystka, która na żywo stwarza zawsze niezwykłą i niepowtarzalną atmosferę. Nie inaczej było 17 marca w NOSPR. Tym razem jednak wokalistka prawie wcale nie zaprezentowała repertuaru, z którego jest najbardziej znana! Wybrała zaledwie kilka największych przebojów łączących tradycję sefardyjską i flamenco, ale dominowała muzyka argentyńska. W 2014 roku Levy wraz z Israel Netanya Kibbutz Orchestra nagrała album Tango i to właśnie piosenki, które się na nim znalazły, zabrzmiały w pięknej katowickiej sali koncertowej. Tym razem artystce towarzyszyła Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia pod batutą Adama Sztaby. Yasmin Levy / Adam Sztaba / NOSPR. Fot. Jacek Raciborski Mimo że to mój kolejny koncert Yasmin, cieszyłam się, jakby to był pierwszy raz, bo nigdy wcześniej nie słyszałam jej z orkiestrą. Poza tym Tango to jedna z moich ulubionych płyt tej wokalistki. Yasmin świe
Płytowe podsumowanie 2023 roku
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
To był pierwszy rok, kiedy umiarkowanie śledziłam nowości. Nie sprawdzałam co tydzień szczegółowo radaru premier na Spotify, nie wracałam do płyt, które nie zainteresowały mnie po pierwszych przesłuchaniu. Dałam sobie więcej luzu, ale też czasu na powroty do muzyki z poprzednich lat. 2023 był więc dla mnie przede wszystkim rokiem wrzucania do odtwarzacza dawno niesłuchanych albumów. Po części dlatego rozpoczęłam też #wtorekzpłytą na Instagramie Subiektywnie o muzyce [ OBSERWUJ TUTAJ ]. Co tydzień wyciągam z półki płytę, na którą mam ochotę, i piszę o niej kilka zdań. Czy to znaczy, że w ogóle nie będzie nic o premierach 2023? Jasne, że będzie! Wprawdzie już koniec stycznia, ale jak mogłabym odpuścić sobie stworzenie płytowego podsumowania 2023 roku . Szukacie inspiracji? Jesteście ciekawi, co w tym roku mnie zachwyciło? Chodźcie sprawdzić moje TOP 10. Na końcu znalazło się też – jak zwykle – kilka wyróżnień. Zapraszam Was na podróż w różne zakątki świata! 1. Le Cri du C
Podróż w czasie z Edytą Bartosiewicz [Solo Act w Klubie Kwadrat w Krakowie]
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
2003 rok – pierwszy raz słucham płyty Dziecko i kompletnie przepadam, zakochuję się w głosie Edyty Bartosiewicz i już nigdy się nie odkocham. 2013 rok – słyszę Edytę pierwszy raz na żywo w Chorzowie, a później mamy możliwość porozmawiać podczas spotkania w Empiku po premierze albumu Renovatio ; 10 lat planowałam tę przemowę, głos mi się łamie, mówię połowę tego, co chciałam powiedzieć. 2023 rok – trafiam na koncert Edyty, o jakim marzyłam: solo, najbardziej intymnie jak się da. Ten wieczór w krakowskim Klubie Kwadrat był dla mnie pięknym domknięciem, bardzo go potrzebowałam. Solo act Edyty Bartosiewicz to rodzaj występu, który ciężko recenzować. Może łatwiej byłoby go zrelacjonować, ale taka relacja nie byłaby w stanie oddać atmosfery tego spotkania artystki z publicznością. Formułę, którą przyjęła Bartosiewicz, nie do końca chyba powinno się nazywać koncertem. Piosenki stanowią tu jedynie bazę opowieści i rozmowy – o szaleństwie lat 90., o sławie, sukcesie, ale przede wszystkim o e