Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Płytowe podsumowanie 2017 roku

Obraz
Podsumowanie w tym roku dużo później i w nieco zmienionej formule, ale jest - bo uwielbiam je robić! To dobra okazja, by przyjrzeć się, co dobrego wydarzyło się w ostatnich dwunastu miesiącach i spróbować jakoś to wszystko poukładać. Mam wrażenie, że 2017 rok był muzycznie bardzo różnorodny, ale jednocześnie nierówny - nie brakowało więc spodziewanych zachwytów, pozytywnych niespodzianek i kompletnych rozczarowań. Szczególnie jesienią czekałam na wiele płyt (o czym pisałam na blogu ), ale kilka z nich okazało się kompletną klapą. W zeszłym roku posłuchałam 30 krążków, w tym dwóch świetnych EP-ek, ale w podsumowaniu skupię się tylko na pełnych albumach. Postanowiłam podzielić zestawienie na dwie części: najlepsze płyty 2017 roku oraz te, których warto posłuchać . W pierwszej grupie znalazły się albumy, do których wracałam najczęściej, które szczególnie mnie urzekły i uważam, że są ważne. Do drugiej grupy wpisałam płyty, po które warto sięgnąć, lecz mają one pewne wady. N

Dzięki za wszystko, Dolores!

Obraz
Od dawna planowałam wpis o zespole The Cranberries , a zwłaszcza o ich dwóch pierwszych płytach ( Everybody else  is doing it, so why can't we? i No need to argue ), które uwielbiam. Nie sądziłam jednak, że powstanie on w takich okolicznościach. Wczoraj zmarła Dolores O’Riordan , tak strasznie nagle i młodo. Wciąż nie mogę w to uwierzyć, jest mi potwornie smutno. Czuję ogromną potrzebę, by napisać o tym, jak bardzo jej teksty i w ogóle piosenki Cranberries były dla mnie ważne, kiedy miałam kilkanaście lat. Dziś już chyba nie podchodzę do treści piosenek tak emocjonalnie, ale kiedyś? Kiedyś notorycznie szukałam tekstów, które pasowałyby do mojego życia. Utożsamiałam się z ich bohaterami. Czułam szczególną więź z niektórymi twórcami. Dolores była jedną z takich postaci.  Wszystko zaczęło się w gimnazjum. Na początek kupiłam składankę Stars , żeby sprawdzić, wybadać, czy ich muzyka do mnie trafia. Trochę było w tym wszystkim lansu - patrzcie, słucham rocka! No cóż, po latach

Muzyka, do której chce się wracać - Ola Jas EP

Obraz
Pisanie o płytach młodych i zdolnych debiutantów to zawsze ogromna przyjemność. Zwłaszcza, że tak naprawdę muzyk, który wydaje swoją pierwszą płytę, wcale debiutantem nie jest – zwykle ma za sobą lata kształcenia się, poszerzania muzycznych horyzontów i poszukiwania swojego brzmienia. Często obserwuję tę drogę lub chociaż jej kawałek i może dlatego te pierwsze płyty sprawiają mi taką radość. Dokładnie tak było w przypadku bohaterki mojego dzisiejszego wpisu – Oli Jas . Jest ona nie tylko wokalistką, ale także skrzypaczką, a na najnowszej EP-ce ujawnia swój talent piosenkopisarski. Ukończyła Policealne Studium Jazzu w Warszawie i jako liderka występowała w folkowo-jazzowym zespole Poleńka, z którym zagrała m.in. na Festiwalu Nowa Tradycja czy Mikołajkach Folkowych. Jednak jej solowe i autorskie dokonania to... zupełnie inna historia. EP-ka będąca zapowiedzią pełnej płyty, która – mam nadzieję – ukaże się już niebawem, to mieszanka jazzu, world music i wyraźnych wpływów luzofońskich. Ni