Fado cz. II - Aldina Duarte
Przychodzi ten czas, najczęściej nocą, najczęściej późnym latem... czas tęsknoty za Lizboną, za Lizboną dzisiejszą. Znów chciałabym przechadzać się wąskimi uliczkami Alfamy, w świetle latarni i wielkiego księżyca, odbijającego się od wody Tagu. W takich momentach sięgam po Aldinę Duarte. Mój ukochany głos fado współczesnego, a jednak bardzo tradycyjnego, może nawet bardziej tradycyjnego niż Amalia. Dzięki Aldinie poznałam melodię Fado Menor, a sposób w jaki śpiewa to tradycyjne fado pozostał we mnie jako pewnego rodzaju ideał: M.F.. Ona ma w sobie surowość, której nie znajduję u pozostałych pieśniarek fado. Potrafi stworzyć niesamowitą jedność z gitarzystami, są jednym organizmem, chociaż tak naprawdę to ona przyciąga największą uwagę, jej głos i emocje.
Zależało mi na tym, by pisać o Aldinie właśnie po Amalii, bo uważam, że są zupełnymi przeciwieństwami. Amalia ma w sobie światło, właściwie zawsze, nawet jeśli bardzo smutnym fado wzrusza słuchaczy, pozostawia jakąś mgiełkę radości. Aldina natomiast choćby nie wiem jak żywe, skoczne fado śpiewała, dodaje mu nutkę smutku, coś przejmującego, rozdzierającego... A Rua Mais Lisboeta. Ja jednak najbardziej lubię kiedy Aldina sięga po nawet najbardziej ponure fado i wyśpiewuje coś co można by nazwać "smutkiem absolutnym".
Uwielbiam słuchać jej studyjnych płyt, ale jak to zwykle bywa w przypadku pieśniarek fado, płyty nie oddają tego co usłyszeć można na żywo. Słyszałam ją raz, zaledwie trzy, może cztery fado i chociaż minie już niedługo rok od tego pamiętnego wieczoru, wciąż mam w uszach te dźwięki. Wystąpiła pod koniec, po kilku młodych zdolnych pieśniarkach. Tak, podobały mi się, niektóre nawet bardzo. Miały piękne głosy, śpiewały czysto, były przepełnione emocjami, ale dopiero kiedy Aldina zaśpiewała pierwsze dźwięki, zrozumiałam jaka jest różnica między nimi, a nią. To właśnie wtedy, zaraz po zakończonym długim wieczorze w klubie Sr. Vinho, zapisałam zdanie, które najlepiej opisuje to jak ją odbieram: "Aldina nie śpiewa fado, Aldina JEST FADO." Lirio Quebrado
Myślę, że to jej ogromne zespolenie z fado, wynika też z tego, że spora część tekstów, które śpiewa, to jej własne wiersze. Tak rzadko zdarza się, by pieśniarki pisały, a szkoda, bo myślę, że ich wykonania nabrałyby jeszcze większej autentyczności. Princesa Prometida
Bardzo żałuję, że Aldina Duarte jest w Polsce tak mało znana. Wydawałoby się, że fado cieszy się coraz większą popularnością, ale czy aby nie tylko to komercyjne? Aldina śpiewa dużo tradycyjnych melodii fado, u niej nie ma fajerwerków, nie ma sztucznych uśmiechów rozsyłanych na wszystkie strony. Jest prostota, głos i gitary. Nie ma dla mnie nic piękniejszego od radości z czystego fado, pokazanego tak, że nic nie przeszkadza mi w odbiorze emocji.
Aldina jest być może jedną z najważniejszych osób, które opisuję na tym blogu, dlatego, że w niej nie ma ani grama kłamstwa. To jest absolutnie prawdziwa muzyka. Jej nie da się nie uwierzyć, jej trzeba zaufać, dać się poprowadzić za rękę ulicami nocnej Lizbony... Uma Amante
Niestety na youtube nie mogę znaleźć moich wszystkich ukochanych utworów Aldiny, warto szukać, ale jednak najbardziej polecam wydanie kilku euro na płytę w Portugalii, bo warto, naprawdę warto poznać to szczere fado.
Zależało mi na tym, by pisać o Aldinie właśnie po Amalii, bo uważam, że są zupełnymi przeciwieństwami. Amalia ma w sobie światło, właściwie zawsze, nawet jeśli bardzo smutnym fado wzrusza słuchaczy, pozostawia jakąś mgiełkę radości. Aldina natomiast choćby nie wiem jak żywe, skoczne fado śpiewała, dodaje mu nutkę smutku, coś przejmującego, rozdzierającego... A Rua Mais Lisboeta. Ja jednak najbardziej lubię kiedy Aldina sięga po nawet najbardziej ponure fado i wyśpiewuje coś co można by nazwać "smutkiem absolutnym".
Uwielbiam słuchać jej studyjnych płyt, ale jak to zwykle bywa w przypadku pieśniarek fado, płyty nie oddają tego co usłyszeć można na żywo. Słyszałam ją raz, zaledwie trzy, może cztery fado i chociaż minie już niedługo rok od tego pamiętnego wieczoru, wciąż mam w uszach te dźwięki. Wystąpiła pod koniec, po kilku młodych zdolnych pieśniarkach. Tak, podobały mi się, niektóre nawet bardzo. Miały piękne głosy, śpiewały czysto, były przepełnione emocjami, ale dopiero kiedy Aldina zaśpiewała pierwsze dźwięki, zrozumiałam jaka jest różnica między nimi, a nią. To właśnie wtedy, zaraz po zakończonym długim wieczorze w klubie Sr. Vinho, zapisałam zdanie, które najlepiej opisuje to jak ją odbieram: "Aldina nie śpiewa fado, Aldina JEST FADO." Lirio Quebrado
Myślę, że to jej ogromne zespolenie z fado, wynika też z tego, że spora część tekstów, które śpiewa, to jej własne wiersze. Tak rzadko zdarza się, by pieśniarki pisały, a szkoda, bo myślę, że ich wykonania nabrałyby jeszcze większej autentyczności. Princesa Prometida
Bardzo żałuję, że Aldina Duarte jest w Polsce tak mało znana. Wydawałoby się, że fado cieszy się coraz większą popularnością, ale czy aby nie tylko to komercyjne? Aldina śpiewa dużo tradycyjnych melodii fado, u niej nie ma fajerwerków, nie ma sztucznych uśmiechów rozsyłanych na wszystkie strony. Jest prostota, głos i gitary. Nie ma dla mnie nic piękniejszego od radości z czystego fado, pokazanego tak, że nic nie przeszkadza mi w odbiorze emocji.
Aldina jest być może jedną z najważniejszych osób, które opisuję na tym blogu, dlatego, że w niej nie ma ani grama kłamstwa. To jest absolutnie prawdziwa muzyka. Jej nie da się nie uwierzyć, jej trzeba zaufać, dać się poprowadzić za rękę ulicami nocnej Lizbony... Uma Amante
Niestety na youtube nie mogę znaleźć moich wszystkich ukochanych utworów Aldiny, warto szukać, ale jednak najbardziej polecam wydanie kilku euro na płytę w Portugalii, bo warto, naprawdę warto poznać to szczere fado.
Dziękuję za ten tekst! Aldina na żywo... zazdroszczę! Na szczęście mam wszystkie płyty. Myślę, że jest to artystka trochę trudna w odbiorze i zdecydowanie niekomercyjna. Stara się łączyć tradycję fado ze współczesną poezją, inspiracji do tekstów szuka w światowej literaturze (od bajek Ezopa po Tennessee Williamsa). Do tego ta charakterystyczna barwa głosu i sposób interpretacji, który może wydawać się zbyt smutny, monotonny... Nie jest to fado dla 'turystów', ale też nie dla mieszkańców Mourarii... Jest inne - niezwykłe!
OdpowiedzUsuńAldina to jednocześnie 'instytucja' promująca wydarzenia kulturalne, pisząca teksty dla innych, wspierająca młodych poetów, teatr, prowadząca cykl wywiadów z artystami w Muzeum Fado.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze teksty o fado.
KAT
Może dzięki temu, że właśnie jest taką "instytucją" nie ma w niej pogoni za popularnością. Dziś chyba większość tych znanych pieśniarzy nagrała na swoich płytach przynajmniej jeden tekst Aldiny. Cieszę się, że są tacy ludzie jak ona. I bardzo dziękuję za to uzupełnienie do mojego wpisu, to dla mnie bardzo cenne, kiedy ktoś chce naskrobać chociaż kilka słów.
OdpowiedzUsuń