Wiosenny Gdańsk w rytmach muzyki świata

Co roku o tej porze wypatruję wiosny. Kalendarz wskazuje, że już powinna być, lecz pogoda jest kapryśna. W takich sytuacjach trzeba rozgrzać się muzyką i myślą o słonecznych festiwalach! Już za niecały miesiąc - 19-22 kwietnia - w Gdańsku odbędzie się 8. edycja Siesta Festivalu, którą serdecznie Wam polecam. Będzie różnorodnie, egzotycznie i z pewnością, na te kilka dni, zrobi się trochę cieplej!

W tym roku - ku radości wszystkich fanów Siesty Marcina Kydryńskiego i wielbicieli muzyki świata - festiwal będzie o jeden dzień dłuższy. Rozpocznie się już w czwartkowy wieczór koncertem znanej dobrze w Polsce Sary Tavares. Ta portugalska artystka o kabowerdyjskich korzeniach pojawiała się już wielokrotnie w naszym kraju, wystąpiła także podczas pierwszej edycji festiwalu. Na jej nowe dokonania musieliśmy jednak trochę poczekać - album Fitxadu ukazał się w zeszłym roku po 8-letniej przerwie! Zapewne wiele nowych piosenek będzie można usłyszeć podczas koncertu w Gdańsku i bardzo jestem ciekawa, jak zabrzmią one na żywo. To chyba najbardziej "słoneczna" wokalistka jaką znam, zawsze uśmiechnięta, pełna energii i niesamowicie swobodna na scenie. Jej melodyjne piosenki o delikatnym zabarwieniu afrykańskim na pewno nie pozostawią nikogo obojętnym. Sara wystąpi w miejscu nowym dla Siesta Festivalu - klubie Stary Maneż 19 kwietnia o 19.

Drugi dzień festiwalu rozpocznie artysta pierwszy raz występujący w Polsce (jak to możliwe?!) - Raul Midón. Ten niewidomy od urodzenia muzyk, zafascynowany Steviem Wonderem, miesza w swojej twórczości różne wpływy i nie pozwala się zaszufladkować. Łączy tradycję latynoską z brzmieniami soulowymi i jazzową wyobraźnią. Jest świetnym wokalistą, który za pomocą głosu naśladuje różne instrumenty, ale także doskonałym gitarzystą. Występował z takimi artystami, jak: Herbie Hancock, Marcus Miller, Lizz Wright, Richard Bona, Dianne Reeves, Shakira, a także ze swoim mistrzem - Steviem Wonderem. Jego najnowsza płyta, Bad Ass and Blind (2017) była nominowana do nagrody Grammy w kategorii "najlepsza wokalna płyta jazzowa". Myślę, że to jeden z tych artystów, u którego żadna z płyt studyjnych nie oddaje tego, co dzieje się na koncertach. Dlatego trzeba być w Filharmonii Bałtyckiej 20 kwietnia o godz. 17!

Ten wieczór zdecydowanie będzie rozbrzmiewał latynoskimi dźwiękami. Po występie Raula Midóna na scenie pojawi się kolumbijska wokalistka - Marta Gómez. Jej muzyka stanowi doskonały przykład nurtu world music. Marta przetwarza tradycyjne rytmy i melodie karaibskie, kolumbijskie czy boliwijskie i łączy je z jazzem czy nawet elementami popu. Zwraca uwagę jej kojący, miękki głos, pełen melancholii i przemyślane interpretacje. Inspirują ją także hiszpańskojęzyczni poeci, m. in. Federico García Lorca, któremu poświęciła swój album El Corazon e el Sombrero. Myślę, że jej koncert będzie dobrą okazją do zapoznania się z brzmieniami Ameryki Południowej. Koniecznie przyjdźcie się wyciszyć 20 kwietnia do Filharmonii Bałtyckiej o godz. 20. 

W sobotę w Filharmonii wystąpi druga (obok Sary Tavares) gwiazda Siesty - cudowny Tito Paris z Wysp Zielonego Przylądka. On także powraca na festiwal po kilku latach i to nie bez powodu, w zeszłym roku ukazała się jego nowa płyta, Mim Ê Bô, którą zresztą zachwycałam się już w moim płytowym podsumowaniu roku. Nikt nie potrafi śpiewać morn tak, jak on. Bo też nikt nie ma tak przejmująco zachrypniętego głosu, którym w dodatku potrafi tak pięknie frazować. Z radością kolejny raz wybiorę się na jego koncert, zwłaszcza, że jestem ciekawa, czy będzie on liryczny (jak większość piosenek z ostatniej płyty), czy jednak zdominują go taneczne rytmy. Będzie się można o tym przekonać aż dwukrotnie! Polska publiczność kocha Tito Parisa tak bardzo, że wystąpi on 21 kwietnia dwukrotnie: o godz. 17 i 20. 

Cieszy mnie bardzo i mam nadzieję, że stanie się to już tradycją na festiwalu, że ostatnie chwile w Filharmonii Bałtyckiej należą do najlepszych wykonawców jazzowych! W zeszłym roku była to niesamowita Eliane Elias, a w tym... Take 6! Przyznam szczerze, że to na ich występ czekam najbardziej. Ten niezwykły sekstet wokalny fascynował mnie, od kiedy pierwszy raz usłyszałam ich wiele lat temu. Nie ma takich dźwięków, których nie byliby w stanie z siebie wydobyć, są samowystarczalni. Zaczynali jako zespół przy jednym z kościołów w Alabamie, a od lat 80. nieustannie nagrywają i wciąż zachwycają publiczność na całym świecie. Wyrastają z tradycji gospelowej, ale w ich muzyce mieszają się elementy soulu, R'n'B i oczywiście jazzu. Myślę, że ich koncert przyniesie niezapomniane doznania muzyczne (zwłaszcza dla takich fanów wokalistów, jak ja!). I nie są to ani trochę słowa na wyrost. Ich występ zamknie "filharmoniczną" część festiwalu 22 kwietnia o godz. 19.

Od samego początku istnienia festiwalu organizatorzy pragną na sam koniec zapewnić słuchaczom taneczną zabawę w rytmach muzyki świata. Do tej pory, w Klubie Parlament, były to koncerty afrykańskie. Tym razem jednak zmieni się i rejon świata, i miejsce koncertu, ale z pewnością nie zabraknie okazji do tańca! Festiwal zakończy brazylijska artystka Roberta Sá w klubie Stary Maneż. W Polsce wciąż jeszcze zdaje się zbyt mało znana, w Brazylii jest za to prawdziwą gwiazdą. Jej niski głos przywołuje na myśl pieśniarki takie jak Elis Regina czy Maria Bethânia. W swojej twórczości łączy brazylijskie rytmy, bossa novę i autorskie kompozycje inspirowane muzyką tradycyjną. Czuję, że z tego koncertu wszyscy słuchacze wyjdą naładowani autentyczną pozytywną energią. To wszystko 22 kwietnia o 22 w klubie Stary Maneż!

Zaproszenie na Siesta Festival byłoby niepełne, gdybym nie wspomniała o jeszcze jednym wydarzeniu (a w zasadzie trzech...), czyli o Nocach Fado. Fado od zawsze mocno związane było ze Siestą, dlatego od samego początku organizowane są niezwykłe, kameralne wieczory z tą muzyką. Organizatorzy starają się odtworzyć klimat lizbońskich tawern i bardzo dobrze im się to udaje. Artyści grają bez nagłośnienia, w klasycznym dla fado składzie - tylko wokalista i dwoje gitarzystów. W tym roku gwiazdą Nocy Fado będzie Fábia Rebordão, młoda wokalistka, która w Portugalii staje się coraz większą gwiazdą, wyraźnie goniąc Anę Mourę i Marizę. Porównanie to zresztą nie dotyczy tylko popularności - muzyka, którą na swojej ostatniej płycie (Eu) prezentuje Fábia to także próby połączenia fado z innymi gatunkami muzycznymi. Jednak na Siesta Festivalu zaprezentuje bardziej tradycyjny repertuar. Miałam okazję słyszeć ją wiele lat temu w Lizbonie w klubie Casa da Linhares (w którym śpiewa do dziś), jej interpretacje były mocne, przekonujące i wzruszające. Na to także czekam na festiwalu! Fábia Rebordão wystąpi w Gdańsku aż trzy razy: 19 kwietnia o godz. 21 oraz 20 i 21 kwietnia o 22.


PROGRAM:

19 kwietnia godz. 19:00, Stary Maneż - Sara Tavares
19 kwietnia godz. 21:00, Filharmonia Bałtycka sala kameralna - Noc Fado: Fábia Rebordão

20 kwietnia godz. 17:00, Filharmonia Bałtycka sala koncertowa - Raul Midón
20 kwietnia godz. 20:00, Filharmonia Bałtycka sala koncertowa - Marta Gómez
20 kwietnia godz. 22:00, Filharmonia Bałtycka sala kameralna - Noc Fado: Fábia Rebordão

21 kwietnia godz. 17:00 i 20:00, Filharmonia Bałtycka sala koncertowa - Tito Paris
21 kwietnia godz. 22, Filharmonia Bałtycka sala kameralna - Noc Fado: Fábia Rebordão

22 kwietnia godz. 19, Filharmonia Bałtycka sala koncertowa - Take 6
22 kwietnia godz. 22, Stary Maneż - Roberta Sá

Więcej informacji: www.siestafestival.pl

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się fakt, że w Gdańsku jest organizowanych tak wiele różnych imprez kulturalnych i można po prostu iść sobie na koncert. Ja sobie również chwalę organizację koncertów w Teatrze Szekspirowskim https://teatrszekspirowski.pl/wydarzenia-gts/koncerty/ gdzie takie spotkania z muzyką wypadają naprawdę na bardzo wysokim poziomie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Historia jednej płyty odc. 1 - Sade "Promise"

Podróż w świat ciemnych emocji [„Tango” Yasmin Levy w NOSPR]

Edyta Bartosiewicz