Gdańsk LOTOS Siesta Festival 2019 - subiektywna zapowiedź
Już za niecały miesiąc w Gdańsku ponownie wystąpią doskonali
artyści z kręgu world music i jazzu. Tegoroczny Gdańsk LOTOS Siesta Festival odbędzie się w dniach 25-28 kwietnia, a w ciągu
tych czterech dni usłyszymy aż 7 artystów na 10 koncertach. Będzie
intensywnie, różnorodnie i z pewnością ta muzyka rozświetli
ponure dni, a może nawet wraz z festiwalem nad morze zawita
prawdziwa wiosna?
Jak zwykle organizatorzy zadbali o wysoki poziom artystyczny, pojawi się wielu świetnych muzyków, tym razem jednak festiwal jest mi
szczególnie bliski. Karierę trojga z wykonawców śledzę od lat,
znam dobrze ich płyty, zawsze chętnie sięgam po ich nagrania.
Cudownie, że nareszcie pojawią się na Siesta Festivalu, bo z
audycją „Siesta” Marcina Kydryńskiego związani są prawie od
samego początku jej istnienia.
No dobrze, ale do rzeczy. Pora na kilka słów o tegorocznym
programie.
Festiwal otworzy młoda, niezwykle interesująca wokalistka poruszająca się w brzmieniach jazzowo-soulowych z nutą r'n'b –
Kandace Springs. Od kilku lat nagrywa dla wytwórni Blue Note,
jej pierwszą płytę produkował Larry Klein, znany choćby ze
współpracy z Melody Gardot czy Lizz Wright. Na swoim najnowszym
albumie, nagranym w zeszłym roku Indigo,
artystka prezentuje się zarówno jako świetna wokalistka, jak i
pianistka. To muzyka, której nie da się zaszufkladkować. Kandace pokazuje słuchaczom, że potrafi odnaleźć się w
bardzo różnych stylistykach. Ma ogromną muzyczną świadomość i
miliony dobrych pomysłów. Co więcej, to jedna z tych artystek,
które na żywo brzmią jeszcze ciekawiej niż w studiu. Cieszę się,
że będzie można się o tym przekonać!
Kandace Springs wystąpi 25
kwietnia o godz. 19 w Starym Maneżu.
Drugi dzień festiwalu będzie dla
mnie prawdziwą podróżą sentymentalną. Dwoje artystów, o których
płyty walczyłam w Polsce kilka lat temu (jak dobrze, że dziś jest
już Spotify i czasem można skoczyć do Lizbony na zakupy),
występuje jedno po drugim. Czy w ogóle może być lepiej?
Rozpocznie Mayra
Andrade, która zresztą
na Siesta Festival powraca – zaśpiewała już na nim w 2014 roku.
Ja z kolei miałam okazję usłyszeć ją na żywo podczas Festiwalu
Skrzyżowanie Kultur w 2010 roku i do dziś wspominam ten występ, a
szczególnie jej wokalne popisy! Mayra to jedna z najciekawszych
kabowerdyjskich wokalistek. Jej charakterystycznego, ciepłego, lekko
chropowatego głosu nie można pomylić z żadnym innym. Płyta
Stória, Stória
(2009) jest pewnie jedną z najbardziej zasłuchanych z moim
„płytozbiorze”, ale na Siesta Festival Mayra przyjedzie z nową
muzyką z niedawno wydanego albumu Manga.
Dzisiejsze brzmienie Mayry to połączenie tanecznych rytmów
afrykańskich z lekko klubowym bitem. Myślę, że na żywo zabrzmi
świetnie!
Mayra Andrade wystąpi 26
kwietnia o godz. 17 w sali koncertowej Filharmonii Bałtyckiej.
A chwilę po Mayrze... Márcio
Faraco!
Mój brazylijski ulubieniec mieszkający we Francji powraca do Polski
po równo 10 latach, kiedy to wystąpił na Festiwalu Skrzyżowanie
Kultur. Cudownie, że tym razem dane mu będzie zaśpiewać w sali
koncertowej, a nie w namiocie festiwalowym, bo ta muzyka wymaga
skupienia i dobrych warunków – tak bardzo brakowało mi tego do
pełni szczęścia te 10 lat temu. Márcio z pewnością w ten wieczór
będzie czarował łagodną bossa novą, niemal szepcząc ją swoim
miękkim głosem, tak jak tylko on potrafi. Co ciekawe, ostatnia płyta
artysty – Cajueiro
(2014) jest także mocno przesiąknięta brzmieniem francuskim, a
nawet wpływami jazz manouche, zapowiada się więc bardzo różnorodny
koncert!
Marcio Faraco wystąpi 26
kwietnia o godz. 20 w sali koncertowej Filharmonii Bałtyckiej.
Tradycją na Siesta Festivalu są
już występy artystów z Wysp Zielonego Przylądka. Dlatego
trzeciego dnia pojawi się Lucibela!
Jej muzyka będzie fantastycznie kontrastować z nowoczesnym
brzmieniem Mayry Andrade. By nakreślić styl Lucibeli, warto wspomnieć, że swoją
pierwszą płytę – Laço Umbilical (2018)– nagrała dla legendarnej wytwórni Lusafrica i jest podopieczną
José da Silvy, który przed laty odkrył Cesárię Évorę. Niski i
ciepły głos Lucibeli działa jak balsam i idealnie pasuje do
rytmicznych, kołyszących dźwięków cavaquinho. To będzie
spotkanie z bardzo autentyczną muzyką kabowerdyjską!
Lucibela wystąpi 27 kwietnia
dwukrotnie, o godz. 17 i 20 w sali koncertowej Filharmonii Bałtyckiej
Ostatniego dnia sala koncertowa
Filharmonii Bałtyckiej należeć będzie do prawdziwej diwy i
gwiazdy fado – wystąpi Ana
Moura. To artystka, która
pojawia się w „Sieście” od wielu lat, była jedną z pierwszych
artystek fado, których muzyka zagościła się w tej audycji. Do
Polski przyjeżdża regularnie, ale jeszcze ani razu nie zaśpiewała
na Siesta Festivalu.
Moja historia słuchania Any Moury
jest... burzliwa ;) Długo nie mogłam przekonać się do jej
interpretacji. Jednak ostatnia płyta, zatytułowana po prostu Moura (2016),
sprawiła, że spojrzałam na nią inaczej. Ana dojrzała, jej głos
stał się głębszy i nagle odkryłam, że wywołuje u mnie gęsią
skórkę, a to w fado lubię najbardziej. To artystka, która
doskonale odnajduje się w dużych salach, potrafi zrobić show, ale
myślę, że podczas tego występu będzie czas zarówno na uśmiech,
jak i chwilę zadumy, a może nawet wzruszenia.
Ana Moura wystąpi 28 kwietnia o
godz. 19 w sali koncertowej Filharmonii Bałtyckiej
Na zakończenie, po zeszłorocznej
przerwie, powraca taneczna afrykańska noc. W tym roku słuchaczy
rozgrzeje pochodząca z Mozambiku Selma
Uamusse. Wystarczy kilka
piosenek z jej debiutanckiej płyty Mati (2018),
by usłyszeć, jak wszechstronna jest to artystka. Zaczynała od
śpiewania w zespołach soulowych, rockowych, ale śpiewała także
jazz. To wszystko słychać w jej dzisiejszej muzyce, która jest
połączeniem brzmienia tradycyjnych instrumentów i ostrych,
taneczne rytmów z elektroniką czy wyrazistą sekcją dętą. Przede wszystkim jednak moją uwagę zwrócił jej głos, którym tak fantastycznie "żongluje", i nadzwyczajna energia. Bardzo
jestem ciekawa, z jakim składem przyjedzie na ten koncert, byłoby
wspaniale i niezwykle barwnie, gdyby był podobny do tego, który gra
na płycie!
Selma Uamusse wystąpi 28
kwietnia o godz. 22 w Klubie Parlament
Siesta Festival nie mógłby się odbyć bez Nocy Fado. Co roku na trzy wieczory sala kameralna Filharmonii Bałtyckiej staje
się... lizbońską tawerną. Słuchacze, jedząc kolację
stylizowaną na portugalską i popijając wino, mają szansę
posłuchać muzyków fado bez nagłośnienia, w najbardziej
tradycyjnym wydaniu – tylko wokalista i dwoje gitarzystów. W tym
roku gwiazdą Nocy Fado będzie Marco
Rodrigues. To również
wielka gwiazda w Portugalii, jeden z najpopularniejszych pieśniarzy,
który w dodatku jest artystycznym szefem legendarnego klubu Café Luso.
Jeśli zastanawialiście się kiedyś, czy Carlos do Carmo, znany z
fado pozbawionego patosu, lekkiego i często radosnego, mógłby mieć jakiegoś godnego następcę, to wybrałabym na niego właśnie Marco
Rodriguesa. Łączy ich jakaś nić w podejściu do muzyki, a na
pewno zamiłowanie do świetnych kompozycji. Warto posłuchać Marco
na żywo!
Marco Rodrigues wystąpi 25, 26 i
27 kwietnia w sali kameralnej Filharmonii Bałtyckiej
Program:
25
kwietnia godz. 19:00, Stary Maneż → Kandace Springs
25
kwietnia godz. 22:00, Filharmonia Bałtycka → Noc Fado: Marco
Rodrigues
26
kwietnia godz. 17:00, Filharmonia Bałtycka → Mayra Andrade
26
kwietnia godz. 20:00, Filharmonia Bałtycka → Márcio Faraco
26
kwietnia godz. 22:00, Filharmonia Bałtycka → Noc Fado: Marco
Rodrigues
27
kwietnia godz. 17:00 i 20:00, Filharmonia Bałtycka → Lucibela
27
kwietnia godz. 22:00, Filharmonia Bałtycka → Noc Fado: Marco
Rodrigues
28
kwietnia godz. 19:00, Filharmonia Bałtycka → Ana Moura
28
kwietnia godz. 22:00, Klub Parlament → Selma Uamusse
Bilety zniknęły jak świeże bułeczki, ale mogą się jeszcze pojawiać w e-bileteriach:
oraz w Empikach i w kasie Filharmonii Bałtyckiej
Polecam także śledzić facebookowy profil festiwalu: tutaj
Komentarze
Prześlij komentarz