Od dawna noszę się z zamiarem zrobienia na blogu pewnego cyklu wpisów. Do stworzenia tej nazwy zainspirował mnie program w radiowej Trójce - Historia pewnej płyty. Jednak mi nie chodzi o opisanie jakichś losowych albumów, ważnych lub mniej ważnych. Uświadomiłam sobie, że jest wielu wykonawców, których uwielbiam wyłącznie za JEDNĄ płytę - bo jest najlepsza albo po prostu kompletnie inna od pozostałych. Tak powstał pomysł na cykl wpisów "Historia jednej płyty". Ostatnio mało pisałam o popularnych artystach, dlatego pomyślałam, że zacznę od kogoś, kogo chyba trudno nie zna c , czyli od Sade . Miałam taki czas, kiedy zapoznałam się z całą jej dyskografią, naprawdę próbowałam pokochac jakąś płytę w całości równie mocno, co "Promise" , ale nie udało się. "Promise", to druga płyta Sade, ukazała się w 1985 r. i mam wrażenie, że naszpikowana jest piosenkami, które każdy zna. Rzadko uznaję to za pozytywną cechę, ale w tym przypadku są to tak piękne melod
Komentarze
Prześlij komentarz