Playlista 6.10.2016 - Wielcy pieśniarze fado

Ta playlista prędzej czy później musiała powstać. Nie samymi młodymi pieśniarzami fado żyje, bez wielkich nieżyjących mistrzów nie byłoby tych wszystkich artystów, którymi współcześnie się zachwycamy. Moja przygoda z fado zaczęła się od nowych nagrań, spośród dawnych początkowo znałam tylko pojedyncze utwory Amálii, a czas na prawdziwe zachwyty i zaskoczenia przyszedł później. Podobnie jak w przypadku playlisty z Wielkimi męskimi głosami, postanowiłam wybrać dla Was nagrania moich ukochanych pieśniarzy i pieśniarek fado, których nie ma już na tym świecie. Nie są to wszystkie najważniejsze postaci, jak to zwykle u mnie bywa - wybór jest absolutnie subiektywny. Wyjątkowo w dzisiejszej playliście każdy z wykonawców pojawia się dwa razy, starałam się wybrać kontrastujące ze sobą utwory. Zapraszam do zapoznania się z Wielkimi pieśniarzami fado!

1. Fernando Maurício
Pieśniarz, którego odkryłam dopiero podczas drugiego pobytu w Lizbonie i do tej pory nie mogę sobie wybaczyć, że tak późno, bo to przecież prawdziwy Król Fado! Nigdy nie zrobił takiej kariery jak Amália Rodrigues, nie dlatego, że nie mógł, zwyczajnie nie chciał. Znacznie lepiej czuł się śpiewając w małych tawernach Mourarii, tam m.in. słuchała go mała Mariza, a jednym z jego ostatnich uczniów był Ricardo Ribeiro. Bez wątpienia Fernando Maurício jest do dziś inspiracją dla większości pieśniarzy. Uwielbiam lekkość "Moreninha da travessa" w jego wykonaniu, a cudownego "Boa noite solidão" nikt nie śpiewa tak intensywnie, jak on. Jeszcze wiele mam do odkrycia w twórczości Fernando Maurício, jego głos i te "koronkowe" melizmaty są niepowtarzalne. Tak, tak, melizmaty, które głównie kojarzymy z Amálią, to Fernando Maurício doprowadził do perfekcji, warto się wsłuchać.

2. Alfredo Marceneiro
Po mocnym głosie Fernando Maurício potrzebny jest kontrast, dlatego pomyślałam, że po nim może pojawić się inny wielki i niezwykle charakterystyczny pieśniarz - Alfredo Marceneiro. Kto zna moje fadowe upodobania, ten wie, że wolę mocniejsze głosy i nieco inny sposób śpiewania, ale Marceneiro, mimo delikatności, miał w swoim zachrypniętym głosie coś bardzo przejmującego. Każde jego fado, nawet skoczne "Casa da Mariquinhas" ma w sobie pewien smutek, lubię takie połączenie. Musiał się tu znaleźć, nie tylko ze względu na swoje śpiewanie, ale także na fakt, że jest twórcą jednej z moich ukochanych melodii - Fado Cravo. Słyszałam ją w niezliczonej ilości wykonań, ale uznałam, że to dobry moment, żeby zaśpiewał ją sam autor. Ciekawe, że współcześnie Fernando Maurício wciąż jest przez kogoś naśladowany, a nigdy nie słyszałam nikogo, kto chociaż spróbowałby się zbliżyć do Alfredo Marceneiro.

3. Lucília do Carmo
Uwielbiam męskie głosy, ale przecież nie może tutaj zabraknąć świetnych pieśniarek! Jako pierwszą wybrałam Lucílię do Carmo. Jej głos poznałam niedługo po Amálii, był tak bardzo inny, surowy. Lucilia śpiewa specyficznie, w sposób wyreżyserowany, nie pozwalając sobie na zbytnie zmiany melodii, melizmaty, ale nie znam nikogo, kto śpiewałby tak jak ona. Nawet jej syn - Carlos do Carmo, który przejął od matki wiele w interpretacjach, nie ma tak głębokiego pięknego głosu, może dlatego Lucília jest dla mnie bardziej przekonująca. Podoba mi się jej stanowczość w "Foi na travessa da palha" i opanowanie, tylko na drobne chwile burzone krótką porywczością w "Preciso de te ver" na melodię kolejnej z moich ukochanych melodii - Fado Menor do Porto.

3. Francisco Martinho
Podczas ostatniego pobytu w Lizbonie także odkryłam kogoś nowego. Jak czytaliście w moim Lizbońskim pamiętniku, odwiedziłam Casa Fernando Maurício, a tam oprócz ekspozycji wyświetlane są filmy z nagraniami, na jednym z nich w duecie z Fernando Maurício pojawia się... Francisco Martinho. Dawno nikt mnie tak nie zachwycił! Co za głos, co za zdobienia. Pierwszą próbkę usłyszycie w "Oracão fadista", ale prawdziwe popisy są dopiero w "Saudade". Bardzo niewiele można się dowiedzieć z internetu o tym pieśniarzu, na youtube także nie ma zbyt wielu nagrań, ale jest sporo duetów z Fernando Maurício - ich głosy świetnie się uzupełniają. Posłuchajcie mojego najnowszego odkrycia!

4. Hermínia Silva
Kolejna pieśniarka, w której twórczości właściwie mogę "kopać" bez końca, cały czas mnie czymś zaskakuje. Do playlisty wybrałam nagrania z tak różnych okresów, że trudno uwierzyć, że śpiewa je ta sama osoba. "Tendinha" pochodzi z lat 30. i młodziutka Hermínia zauroczyła mnie tu swoim słodkim, rozwibrowanym głosem i fantastyczną spontanicznością. Drugie fado - "Rosa Enjeitada" jest znacznie późniejsze i mogłabym go słuchać bez końca. Ta sama śpiewność, delikatność, ale głos tak bardzo przesiąknięty doświadczeniem, niezwykle dojrzała interpretacja. Na wszystko jest tu czas, każdy dźwięk wybrzmiewa z odpowiednią mocą... Mam nadzieję, że te dwa nagrania zachęcą Was do dalszych poszukiwań, bo takich ciekawych utworów Hermínii jest znacznie więcej!

5. Fernando Farinha
To pieśniarz, którego nie znam jeszcze dobrze, ale jego interpretacje są intrygujące. Co ciekawe, sam również jest twórcą wielu fado, zarówno muzyki, jak i tekstów. Jak miło, że kiedyś pieśniarze fado potrafili napisać utwór fado, a nie tylko pop... i mam dla Was małą próbkę jego umiejętności. Pierwsze "A minha padeirinha", to skoczne fado, zaśpiewane przed Farinhę lekko, cudownie nośnym głosem. Więcej wrażeń dostarcza mi jednak "Uma hora de amor", w którym głos Fernando Farinhi brzmi jeszcze mocniej, ale nie ciężko, podoba mi się sposób w jaki wykańcza i rozpoczyna dźwięki. Bardzo charakterystyczny pieśniarz, którego trzeba znać!

6. Amália Rodrigues
Pewnie ktoś powie, że Amália w takim zestawieniu to bardzo przewidywalny wybór, a nawet że jest wiele nieznanych pieśniarek lepszych od niej. A ja wtedy będę się kłócić, bo uważam, że była Królową Fado i nie jest to tytuł ani trochę przesadzony. Nie chodzi tu tylko o jej sposób śpiewania, który podobnie jak w przypadku Fernando Maurício, wszyscy dziś kopiują i, który uczyniła swoim znakiem rozpoznawczym. Chodzi również o barwę, tembr jej głosu, coś czego nie da się skopiować, co miała tylko ona - moc i delikatność w jednym. Nie ma drugiej pieśniarki o tak wielobarwnym głosie. Do playlisty wybrałam dwa fragmenty z mojej ukochanej płyty Amálii, całej wypełnionej kompozycjami Alaina Oulmana - "Com que voz", nie ma na niej ani jednego fado tradycyjnego, a tak doskonale wyjaśnia czym jest fado...

7. Beatriz da Conceição
Na koniec pieśniarka, która zmarła bardzo niedawno - w zeszłym roku, żałuję, że nie zdążyłam jej usłyszeć w żadnym z lizbońskich klubów. Nie było mi łatwo znaleźć w jej wykonaniu jakieś żywsze fado, była zdecydowanie mistrzynią tych smutnych, przejmujących melodii. Nigdy jednak nie śpiewała w sposób rozdzierający, potrafiła wykorzystywać ciszę, a przy tak mocnym głosie jej interpretacje zyskiwały jeszcze większą siłę przekazu. "Ainda bem que voltaste", to podobnie jak w przypadku "Rosa Enjeitada" w wykonaniu Hermínii Silvy, fado do którego mogę wracać bez końca, zawsze wzrusza mnie tak samo i wsłuchuję się w energię każdego słowa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Historia jednej płyty odc. 1 - Sade "Promise"

Podróż w świat ciemnych emocji [„Tango” Yasmin Levy w NOSPR]

Edyta Bartosiewicz